Choć za oknem straszą hałdy śniegu, to niedawno miałam okazję poczuć trochę wiosny. Wszystko za sprawą Centrum Cybernetyki i prezentacji premierowej wiosennej kolekcji Cybernetyki Szwalnia. Markę tę stworzyły właścicielka Centrum Małgorzata Błaszkowska oraz projektantka Monika Jakubiak. Postawiły sobie za zadanie wskrzesić polskie rzemiosło i dostosować je do wymogów współczesnej mody. Mają zamiar prezentować krótkie kolekcje co 3 miesiące. „Każdy fason jest kilkakrotnie odszywany, a najwyższej jakości tkaniny precyzyjnie dobrane” – jak czytamy w materiałach prasowych o Szwalni.
Jak wypada na tle tych obietnic premierowa wiosenna kolekcja „Kółka, kratki, serca, kwiatki”? Naprawdę dobrze. Głównymi zaletami ubrań Szwalni są materiały (japońskie szyfony nadrukowywane we Włoszech, zszywane w Łodzi – cudo!), a także stosunkowo niskie ceny. Doskonała jakość i ciekawe detale sprawiają, że projekty Jakubiak będą stanowić dobrą bazę dla naszego stroju. Żakiet z fałdą przy dekolcie (foto powyżej) czy koszula z falbaną stojącą wokół bioder to tylko dwa z wielu ubrań-kameleonów tej kolekcji, które w zależności od dodatków mogą nabierać zupełnie różnych charakterów. Niemniej brakuje mi w „Kółkach, kratkach, sercach, kwiatkach” pewnej dozy szaleństwa, nieokiełznanej ekstrawagancji. No ale to już chyba kwestia gustu.
Więcej zdjęć z prezentacji znajdziecie na bananowym flickrze.
A poniżej przykład, jak fajnie można przedstawić kolekcję ubrań na papierze – zeszyt „Kółka, kratki, serca, kwiatki” Roberta Kuty.
blysk na karnawał
Na przepastnych dyskach swojego komputera, jak chyba wszyscy, mam zapisanych mnóstwo zdjęć-inspiracji. Ponieważ sesja powoli się kończy, a karnawał ciągle trwa, postanowiłam znaleźć kilka pomysłów na karnawałowe stylizacje.
Na pierwszy ogień idzie błyszcząca kreacja Pauli Gellibrand, socialite, markizy de Casa Maury. Coś pomiędzy syreną a kosmitką; oryginalny przykład mody końca lat 20.
Choć naprawdę się starałam, nie znalazłam o Gellibrand dużo informacji. Niemniej te, na które udało mi się trafić, bardzo mnie zaciekawiły.
Paulę uważano za piękność, porównywano ją do kobiet z obrazów Modiglianiego. Fascynowała m.in. Cecila Beatona (który zresztą wykonał zdjęcia widoczne powyżej). Słynęła z awangardowych strojów: do historii przeszedł kapelusz ozdobiony chińskimi wisteriami i płaszcz w kolorze starannie dopasowanym do tapicerki jej Bentleya. Ulubionym makijażowym trikiem markizy było smarowanie powiek wazeliną, by oczy ładnie błyszczały.
Na podstawie życia Pauli Enid Bagnold napisała książkę „Serena Blandish or the Difficulty of Getting Married”. Opisywała ona historię dziewczyny, którą stara się wydać za mąż jej opiekunka, hrabina For Di Folio. Opowieść w kilka lat po wydaniu przekształcono w sztukę. W roli Sereny występowała m.in. Vivien Leigh.
Warto dodać, że choć Paula mogła reprezentować równie niefrasobliwe i „wyzwolone” podejście do związków jak jej książkowe alter ego, to na pewno nie miała żadnego problemu z wychodzeniem za mąż. Ślub brała trzy razy, w tym z kierowcą wyścigowym, markizem de Casa Maury.